Pomelo jest największym owocem z rodziny cytrusów. Jego waga może dochodzić do 2 kg. Owoce pomelo wyglądają jak duże grejpfruty. Mają żółtozieloną lub różową skórkę. Od grejpfrutów są mniej gorzkie, ale też mniej aromatyczne i soczyste. Najczęściej jada się je na surowo lub w sałatkach. Owoce egzotyczne dobre dla zdrowia - porównanie wartości odżywczych liczi, figi, mango, guawy i karamboli. Liczi jest bogate w witaminy z grupy B, wapń i żelazo, a także ma niski indeks glikemiczny. Figa natomiast zawiera dużo błonnika, potasu i magnezu, a także jest źródłem antyoksydantów. Egzotyczne owoce w Polsce. Najwięcej egzotycznych owoców trafia do naszych sklepów zimą (często te same rodzaje sprzedawane są pod różnymi nazwami). Przed podaniem niektóre z nich wymagają obrania. Możemy kroić je na małe cząstki lub specjalną łyżeczką wycinać z ich miąższu kulki i uatrakcyjniać nimi desery, sałatki, a Owoce egzotyczne to rośliny uprawiane lub rosnące dziko w krajach o klimacie tropikalnym i subtropikalnych, które charakteryzują się tym, że ich owoce są jadalne. Właściwości odżywcze owoców egzotycznych . Wiele z dostępnych owoców egzotycznych może zaskoczyć nas niezwykłym smakiem i ciekawym wyglądem. Cena ON 6,33 zł/l. Straty przekroczyły najśmielsze szacunki. Jest gorzej niż źle. Fatalny sygnał dla Europy. Wrze w kolejnym kraju. Z Rosji płyną fatalne sygnały. Szaleństwo Putina powoli wyniszczy kraj. Jednym zdaniem Tusk "udusił" Morawieckiego. Szach mat. Bardzo podobny z wyglądu do Langsatu, jednak to zupełnie inny owoc. Nazywany jest też smoczym okiem. Jest ciemniejszy, a poszczególne owoce są od siebie bardziej oddalone. Wewnątrz znajduje się duża podłużna pestka otoczona słodkim miąższem. W smaku przypomina trochę liczi, czy winogrono. Bardzo dojrzały longan smakuje jak P7I6W. Aby poznać egzotyczne smaki wcale nie musimy udawać się w daleką podróż do innego kraju. Egzotyczne owoce dla każdego będą mieć inne znaczenie – my rozumiemy przez nie smakołyki rosnące w odmiennych klimacie, o szczególnych walorach smakowych. Już teraz na półkach sklepowych możemy znaleźć nietypowo wyglądające małe przysmaki, które od pierwszych chwil zachęcają do skosztowania. Sprawdźmy jakie skarby natury mamy na wyciągnięcie ręki i do czego możemy je wykorzystać. Egzotyczne owoce w naszej kuchni Na pierwszy ogień idą te owoce, które znamy już od wielu lat. Z całą pewnością nikomu nie trzeba przedstawiać ananasa, grejpfruta, awokado, czy też banana. Z pierwszego owocu z łatwością możemy wyczarować pyszny deser lub efektowny dodatek do sałatki. Grejpfrut doskonale sprawdza się w wielu koktajlach, drinkach i sokach ze względu na swój gorzki smak. Niektórzy uważają także, że ten skromny owoc posiada właściwości umożliwiające szybsze spalanie tłuszczu. Z awokado możemy stworzyć pyszną pastę, którą docenią nawet osoby o najdelikatniejszych kubkach smakowych. Oprócz tego awokado nadaje się do spożywania samodzielnie lub jako element koktajlów. Banan zaś to nieodłączny element diety wielu ludzi. Jego smak, a także duża zawartość witamin czynią z banana doskonałą przekąskę. Do mniej znanych owoców należy marakuja. Ten drobny owoc w swoim przekroju posiada lepki i gęsty miąższ, który najlepiej wyjada się po prostu łyżeczką. Jego słodko – kwaśny smak może okazać się świetnym dodatkiem do letnich deserów. Marakuja, zwana inaczej passiflorą czy też męczennicą jadalną, jest prawdziwą skarbnicą witamin. Wykazuje działania przeciwzapalne, łagodzi ból, a nawet przyśpiesza proces gojenia się ran. Podczas zakupu warto zwrócić uwagę na jakość owocu, wśród wielu marakuji powinniśmy wybierać te z twardą, ciemną skórką. Pitaja, smoczy owoc, truskawkowa gruszka to owoc kaktusa, zapylany przez nietoperze! Egzotyczne owoce pitaji posiadają różową skórkę, która kryje w sobie biały lub lekko różowy miąższ wzbogacony o nasiona, a ich kwiaty kwitną tylko nocą. Smoczy owoc swoim smakiem przypomina kiwi połączone z melonem. Truskawkową gruszkę można spożywać samodzielnie po przekrojeniu lub dodać ją do sałatek, a także napojów. Pestki we wnętrzu pitaji są jadalne. Powyższe propozycje pozwolą na poznanie prawdziwego smaku tropików i odbycie niezwykłej podróży po najdalszych regionach. Dzięki spożywaniu nietuzinkowych owoców zwiększamy swoją odporność i dostarczamy organizmowi masy witamin. Witajcie! Po określeniu celu wypisz sposoby na jego osiągnięcie. To często powtarzana zasada na blogach i w poradnikach. Dlatego postanowiłam opublikować pierwszy krok do realizacji zjedzenia 5 nowych warzyw lub owoców. :) Dopóki nie zrobiłam listy wydawało mi się, że przecież to będzie dość trudne, bo jadłam chyba wszystko. Dlatego właśnie tym bardziej namawiam do robienia spisów metod i przydatnych informacji, które pomogą Wam osiągnąć cel. 5 nowych warzyw i owoców to punkt z listy 101 w 1001, którą staram się regularnie wypełniać. Do tej pory udało mi się wypróbować tylko jedną nowość- to była Figa. Okazało się, że jest przepyszna. Sama nie wiem dlaczego wcześniej nigdy jej nie próbowałam- w naszych sklepach widuję ją bardzo rzadko. Albo nie zwracałam na to wcześniej uwagi :D Próbowałam także Figi suszonej, którą kupiłam w Lidlu przy okazji około świątecznych zakupów. Jednak świeża zajmuje wyższe miejsce- jest według mnie smaczniejsza :) Oczywiście owoce spożywane w ramach wypitego frugo czy innego wynalazku się nie liczą :D Lista owoców, których nigdy nie jadłam: - pitaja (smoczy owoc) - marakuja (młody mówi "marakunia"- :D) - kumkwat - papaja - liczi - kiwano - kasztan - durian (co to w ogóle jest? :D) warzywa: - bataty - cykoria - czarna rzepa - karczoch - kapary - szparagi - koper włoski (fenkuł- a przynajmniej świadomie nigdy go nie jadłam) Co do mango to nie jestem pewna, ale chyba je jadłam :D Moja mama lubi nowości i np. dzięki niej próbowałam pomelo, kaki, karambolę (ale nie pamiętam jak smakuje) czy melona. Dzięki niej również uwielbiam wszelkie owoce, szczególnie arbuza :) Wiem, że Liczi jest dostępne w Biedronce i Lidlu, część z tych produktów wyszukałam dzięki stronie Tesco. Gdzie (oczywiście oprócz warzywniaków) kupujecie warzywa i owoce? Dajcie znać, czy jedliście któreś z wymienionych warzyw lub owoców- z jakim skutkiem i w jakim połączeniu :) Na pewno pomoże mi to w wyborze produktów, które spróbować będę chciała w pierwszej kolejności. Na sam koniec chcę tylko wspomnieć, że oczywiście zdaję sobie sprawę z jakości warzyw i owoców sprzedawanych w dyskontach i supermarketach. Jestem jednak ciekawa smaków świata (lub chociażby ich namiastki, bo przecież wiadomo, że np. banany dostępne w Polsce mają inny smak niż te w Azji czy Afryce) :) Pozdrawiam! Kolejny przegląd zakupowy! Tym razem na tapetę idą wegańskie produkty w Lidlu. Wpis z 2019 r. znajdziesz tutaj >> Wegańskie produkty w stałej ofercie Lidla Jest sporo produktów, które kiedyś Lidl miał w stałej ofercie i które – ku mojej rozpaczy – zniknęły. [*] ciasteczka antoninki (rumowe!) były jednymi z nich. Na szczęście od czasu, kiedy były te ciastka a nie było innych rzeczy, świat poszedł do przodu i Lild się ogarnął i wprowadził wegańskie podstawy: tofu i napoje roślinne! Obecnie w swojej ofercie Lidl ma 3 smaki tofu: naturalne, wędzone i bazyliowe. Moim zdaniem bazyliowe trochę „wali rybą”, więc jeśli poszukujecie czegoś do wariacji na temat pasty bezrybnej lub seleryby – to Wasz typ. Oprócz tego na tej samej półce (czyli w chłodni koło sałat i zup) znajdziecie pasty Toppo, na bazie tofu. Smaki: wędzony („rybny”) z cebulką (odpowiednik wegańskiej pasty „skwarkowej”, dostępnej w Tesco) naturalny z warzywami (fajna, spróbujcie) Jakie mleka roślinne znajdziesz w Lidlu? W stałej ofercie jest mleko ryżowe i sojowe marki własnej Lidla, oba w wersji niesłodzonej. Dość często pojawiają się też mleka marki Joya. Cenowo nie odbiegają od pozostałych, dostępnych w Biedrze, Kaufie czy Netto. Na stałe Lidl ma także hummus – zawsze znajdziecie wersję smakową naturalną, cyklicznie zmienia się dostępność pozostałych smaków, np. z czarnuszką, żurawiną (<3 smakuje jak twarożek z owocami) czy paprykowy. Okazyjnie pojawia się także hummus trójsmakowy: naturalny+z czarnuszką+buraczany (który moim zdaniem zawsze smakuje, jakby skisł) i hummus z dodatkiem (np. mini grissini albo jakimś innym przegryzkiem). W dziale z pieczywem wiszą składy, więc bułki i chleby sobie możecie przejrzeć, bez paczania śmiało sięgajcie po ciastko morelowe i wiśniowe – morelowe jest pyszne! Jeśli lubicie słodkości, koniecznie musicie sięgnąć po chipsy czekoladowe – wafelki kształtem przypominające pringlesy. Wersja w gorzkiej czekoladzie jest wegańska, pozostałe mają w składzie mleko. Opakowanie wygląda tak: Podobno tego typu chipsy można znaleźć też w Piotrze i Pawle i gdzieś jeszcze. Wiecie, w jakich sklepach? Dajcie znać! Informacje na temat wegańskich produktów w Lildu są o tyle podchwytliwe, że sporą część asortymentu tego sklepu stanowią produkty pojawiające się na krótko, w tzw. „tygodniach”, czyli tematycznych akcjach produktowo-promocyjnych. Bieżące gazetki, w których znajdziecie info o aktualnie sprzedawanych produktach, znajdziecie na Pamiętajcie, że produkt, który pojawił się w jednym „tygodniu”, wcale nie musi być obecny podczas jego kolejnej edycji. Może się też zdarzyć tak, że to samo kryje się w innym opakowaniu lub – to jedna z bardziej rozczarowujących opcji – produkt wraca w wersji niewegańskiej. Czytajcie składy! Wegańskie produkty w Tygodniu Azjatyckim Tydzień Azjatycki jest jednym z bardziej wegańskoprzychylnych. Spory wybór egzotycznych owoców, ciekawe sosy, makarony i różne rodzaje ryżu to podstawa każdej wersji tej akcji – bo Azja ma wiele smaków i Lidl też różnie do nich podchodzi. Raz dominuje kuchnia chińska i japońska, innym razem większa część asortymentu to produkty kuchni hinduskiej czy tajskiej. W każdej wersji jednak jest to bardzo konkretny wachlarz opcji dla wegan. Moje ulubione gotowce i składniki z Tygodni Azjatyckich, to: mrożone samosy i bhaji (indyjskie smażone przekąski) makaron z sosem w pudełku (do mikrofalówki) sos mango sosy słodko-kwaśne, słodkie chilli i inne takie seroendeng (taka dziwna przyprawa, słodko-słona z orzeszkami, super do makaronu) mleko kokosowe (w stałej ofercie, zazwyczaj wtedy taniej) makaron soba pasty curry W Tygodniu Azjatyckim macie też szansę upolować fajne herbaty i cenowo całkiem przyjazne składniki do sushi. Wegańskie produkty w Tygodniu Włoskim Tydzień Włoski jest mocno mięsno-serowy, jednak znaczna większość makaronów jest wegańska, dlatego nie mogło zabraknąć go w zestawieniu. Szpinakowy, spaghetti i ruote tricolore, farfalle i penne w różnych rozmiarach: po to warto zajrzeć do Lidla. Co oprócz tego? Sporo sosów pomidorowych i pomidorowo-warzywnych, passata w wersji XXL i zioła. Wegańskie produkty w Tygodniu Meksykańskim Jeśli kuchnia meksykańska kojarzy Wam się zwłaszcza z mięsem i kukurydzą, to macie rację. Ale na szczęście dla wegan to także dużo fasolki, papryki i wyrobów z mąki kukurydzianej. I właśnie to warto obczaić w czasie Tygodnia Meksykańskiego. Gotowe chilli (warzywa w sosie w puszce), różne wersje smakowe tortilli, super mieszanki przypraw (jeśli lubicie takie klimaty, to polujcie też na przyprawy tex-mex w Tygodniu Amerykańskim). Do tego nachosy, chipsy i dip pomidorowy. Nikt nie mówił, że to kuchnia dietetyczna. Pozostałe wegańskie rzeczy, które możecie upolować w Lidlu: krem czekoladowy (Tydzień Deluxe, krem z ziarnami kawy lub z chilli) onion ringsy (Tydzień Amerykański) dużo marcepanowych słodyczy (Walentynki, Wielkanoc, Boże Narodzenie) bio mleko sojowe (Tydzień Bio) pasty warzywne My Best Veggie (Tydzień Bio, Tydzień Fit) falafle (same kotleciki, takie z wrapem mają zawsze niewegański sos – Tydzień „smaki 1001 nocy”) krem speculosowy, pierniczkowy (Boże Narodzenie) krem czekoladowy z tahini (Tydzień Grecki) chałwa (Tydzień Grecki, ale sprawdzajcie skład, różnie bywa) faszerowane liście winogron (Tydzień Grecki, Tydzień „smaki 1001 nocy”) placki ziemniaczane (Tydzień Alpejski, Niemiecki) Wciąż jednak jesteśmy w tyle w stosunku do niemieckiego Lidla. Tam mają takie rzeczy: Tekst powstał we współpracy z portalem Ale prywatnie też z niego korzystam (online lub na telefonie – mają też aplikację), bo lubię wygodę 🙂 Przeczytaj też: Wegańskie produkty w Netto Wegańskie produkty w Kauflandzie Wegańskie produkty w Biedronce *informacje o cenach i asortymencie są aktualne na czerwiec 2017 r. – jeśli czytasz ten wpis później, coś mogło ulec zmianie. Ostatnio polubiłam zakupy w sklepie Lidl. Mimo że nie znajduje się on w bliskim sąsiedztwie mojego domu, lubię go odwiedzać i wyszukiwać w nim orientalne owoce. Podczas jednych z ostatnich zakupów w Lidlu znalazłam owoc w wężowej skórce – salak. Co to za owoc, jak smakuje i jak go jeść? Lubię odkrywać egzotyczne owoce i warzywa. Próbować nowych smaków. Ale ostatnio bardzo zainteresował mnie także temat hodowli roślin z nasionek. Również, jeśli chodzi o owoce tropikalne. I tak trafiło na salak. Salak – co to jest? Owoc ten występuje pod nazwą salak jadalny, zalakka jadalna, skóra węża czy osplin jadalny. Jak smakuje salak? Jest to owoc w brązowej łuskowatej skórce, który wyrasta na krzewiastej palmie o pierzastych liściach. Owoce wyrastają w kiściach. A ich miąższ jest koloru białego, w smaku jest słodko-kwaśny. Skórka dojrzałego salaka jest sucha. Salak właściwości W Indonezji jest to cenny owoc, bo zawiera mnóstwo składników odżywczych – witaminę C, A, błonnik pokarmowy, węglowodany. Ze względu na sporą zawartość węglowodanów warto spożywać owoce salaka po intensywnym wysiłku fizycznym. Ponadto jest źródłem silnych antyoksydantów, które neutralizują działanie wolnych rodników w organizmie oraz opóźniają procesy starzenia. Zawartość witaminy C sprawia, że owoc ten wzmacnia system odpornościowy organizmu i poprawia kondycję skóry. Za sprawą błonnika reguluje trawienie i obniża poziom złego cholesterolu. Salak to owoc tropikalny, który w smaku przypomina połączenie jabłka, gruszki i ananasa. Można spożywać go na surowo bądź jako dodatek do ciast, deserów czy domowych przetworów. Salak – czy można wyhodować roślinę z pestki? I tutaj dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Bo poza poznaniem smaku tego egzotycznego owocu, kupiłam go, ponieważ zaintrygowała mnie możliwość wyhodowania z niego rośliny tropikalnej. A to zajęcie jest jedną z najnowszych pasji, które w sobie odkryłam. Zatem spróbowałam owocu, wyciągnęłam z niego pestki, umieściłam w moim rozsadniku, który aktualnie stoi na kaloryferze, aby zapewnić nasionkom i pestkom optymalne warunki do kiełkowania. A mnie pozostaje uzbroić się w cierpliwość. Co w moim przypadku jest arcytrudnym zadaniem, bo nie lubię czekać. A podobno okres kiełkowania salaka z pestki – należącego do rodziny palm – wynosi od 60 dni do 6 miesięcy! Ceny warzyw i owoców są wciąż wysokie. Warto zatem skorzystać z rabatów, jakie na te smakołyki oferuje popularny dyskont Na Ryneczku Lidla znajdziemy egzotyczne owoce w super cenach i polskie warzywa. Hitem w tym tygodniu są banany premium tańsze aż o 80 proc. (0,99 zł/1 kg), marakuja (1,39 zł/1 szt) pod warunkiem, że kupimy trzy sztuki. Natomiast posiadacze karty Lidl Plus taniej kupią słodkiego ananasa (2,99 zł/1 kg). Z kolei smakosze warzyw strączkowych maja do wyboru fasolkę szparagowa żółtą BIO (5,99 zł/ 350 g), fasolkę zieloną BIO (16,99 zł/1 kg) i bób (6,99 zł/500 g). Tańsza aż o 55 proc, jest polska marchew (1,79 zl/1 kg), polska papryka żółta (8,99 zł/1 kg) i polska kukurydza (2,49 zł/ 2 szt.) Przeczytaj także: Alternatywa dla maseczek ochronnych. Nowa oferta Lidla Dyskont kusi też promocją na mięso mielone. Jeśli kupisz 3 dowolne opakowania mięsa mielonego Rzeźnik zapłacisz tylko 4,99 zł/500 g. W korzystnej cenie kupimy również schab wieprzowy w plastrach, XXL (8,99 zł/700 g), stek z polędwicy wołowej (49,90 zł/ 1 kg), kurczak biesiadny z chowu bez antybiotyków (7,49 zł/1 kg). W dobrej cenie kupimy też kiełbasę śląską, megapaka (9,90 zł/1 kg).Ale to nie wszystko. Amatorzy śledzi też znajdą coś dla siebie. Tańsze są filety śledziowe w sosie, różne rodzaje (3,99 zł/ 300 g) i śledź po gdańsku w oleju (2,24 zł/1 pusz.), gdy kupimy dwie. Promocja obejmuje także wszystkie kawy rozpuszczalne Bellarom, pod warunkiem że kupimy dwa opakowania. I tak np. za kawę Green zapłacimy 11,99 zł/200 g, Gold - 11,19 zł/200 g, a za Classic – 9,59 zl/200 g.

owoce egzotyczne z lidla